Dla wielu osób utrata wagi nie jest łatwa, ale jeszcze trudniejsze jest utrzymanie jej po utracie wagi. Dzieje się tak z powodu dobrze znanych adaptacji w organizmie. Głód wzrasta, a metabolizm maleje, co zwiększa tendencję do odzyskiwania tłuszczu. Ddpowiedzią jest dieta ketogeniczna, bardzo niskowęglowodanowa.
Diety niskowęglowodanowe są przedmiotem debaty od prawie 50 lat. Punkt zwrotny tej konfrontacji nastąpił w latach 50-tych, kiedy to dr Ancel Keys z Minnesoty był przekonany, że tłuszcz jest przyczyną chorób układu krążenia, a dr John Yudkin z Londynu upierał się, że problemem jest cukier. Przez wiele lat zwyciężała teza tego pierwszego, przy nieocenionej pomocy przemysłu spożywczego, i rozpoczął się proces demonizowania tłuszczów i gloryfikowania węglowodanów.
Diety niskowęglowodanowe zostały oskarżone między innymi o podnoszenie cholesterolu, wywoływanie chorób układu krążenia, powodowanie uszkodzeń wątroby i nerek.
Czasy się zmieniły. Manipulacje przemysłu zostały zdemaskowane, a od 2002 roku ponad 20 badań na ludziach porównywało diety niskowęglowodanowe z dietami niskotłuszczowymi i w zdecydowanej większości z nich te pierwsze dawały lepsze rezultaty, w tym w takich aspektach jak cholesterol. Dieta ketogeniczna nie jest dla każdego, ale jest o wiele bardziej skuteczna niż inne restrykcyjne diety. Tutaj przeczytasz dla kogo dieta ketogeniczna nie jest wskazana
Niedawna analiza w British Journal or Nutrition przejrzała 13 badań kontrolowanych (najbardziej wiarygodnych) i stwierdziła, że osoby stosujące dietę o bardzo niskiej zawartości węglowodanów doświadczyły większej utraty wagi niż osoby ograniczające tłuszcz, a także poprawiły swoje zdrowie i zmniejszyły ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
Czym jest dieta ketogeniczna?
Dieta ketogeniczna to zasadniczo spożywanie bardzo małej ilości węglowodanów i większej ilości tłuszczu. Przypomina ona większość diet niskowęglowodanowych, a także słynną dietę Atkinsa.
Węglowodany są nieistotnym składnikiem odżywczym, a według ostatnich wypowiedzi ekspertów „ich teoretyczna minimalna wartość wynosi zero”. Innymi słowy, możemy żyć na zerowej ilości węglowodanów.
Łatwo to wytłumaczyć faktem, że nasi przodkowie nie mieli tak łatwego dostępu do węglowodanów: nie spożywali ani zbóż, ani cukru, owoce występowały w ograniczonych ilościach ze względu na klimat, a zarówno bulwy, jak i rośliny strączkowe były niestrawne lub toksyczne w stanie naturalnym.
Kiedy organizm człowieka pozbawiony jest węglowodanów, przechodzi w stan ketozy, czyli naturalny stan, w którym komórki pozyskują energię z tłuszczu. Wątroba przekształca tłuszcz w ciała ketonowe, cząsteczki, które mogą bezpiecznie zasilać mięśnie, serce i mózg.
Aby ten „przełącznik” został aktywowany, węglowodany muszą być ograniczone do minimum, poniżej 50 gramów dziennie. Jest to równowartość 100 gramów chleba. Dlatego w diecie ketogenicznej unika się większości cukrów, mąk, roślin strączkowych, soków, owoców i bulw. Węglowodany w tej diecie pochodzą z warzyw, których stężenie jest znacznie mniejsze. Na przykład 100 gramów pomidorów zawiera tylko 4 gramy węglowodanów. Reszta kalorii pochodzi z białka i zdrowych tłuszczów, takich jak oliwa z oliwek, awokado czy orzechy.